poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Czy era basaballu to przeszłość

Autorem artykułu jest Agnieszka Haponik




Pamiętacie film „Fan” z Robertem de Niro? Jako psychopatyczny kibic posuwa się do morderstwa, byle tylko jego ulubiony gracz odzyskał formę, a drużyna zaczęła wygrywać…. To nie jedyny film, w którym ten sport wywołuje tak wielkie emocje. A przynajmniej wywoływał. O czym mowa?
Baseball! Jeden z najpopularniejszych sportów w Stanach, obok footballu amerykańskiego i koszykówki. Przez wiele lat był absolutnym fenomenem, wpływając nie tylko na marzenia amerykańskich dzieci, ale i na kulturę masową. Jak? Charakterystyczna czapka z długim daszkiem, który miał za zadanie chronić przed palącym słońcem, wyparła niemalże całkowicie inne letnie nakrycia głowy, a słowo „bejsbolówka” funkcjonuje na stałe w języku polskim w podobnym odniesieniu jak adidasy.


Jak wygląda popularność tego sportu w Polsce? Swego czasu najbardziej rozpoznawane były kije baseballowe. Na szczęście przycichły już doniesienia o ofiarach chuliganów z takowymi w rękach.


W Polsce mamy 3 ligi seniorskie. Najważniejszym miastem polskiego baseballu jest Kutno, gdzie w 2000 roku został zbudowany nowoczesny kompleks boisk. W rankingu Światowej Federacji Baseballu nasz kraj znajduje się jednak na 46 miejscu. W klasyfikacji ujęto 52 kraje. Znaleźliśmy się za Ukrainą, Zimbabwe, Lesoto i Kolumbią. Więc sporo jeszcze przed nami.


Skąd tak dramatyczne stwierdzenie? Według CBOS baseball na Olimpiadzie w Pekinie miał oglądalność rzędu 2%. Mniejszą liczbę widzów przed telewizorami zgromadził jedynie softball. Nawet obraz kontrolny w nocy ma czasem więcej miłośników. Ze względu na niską oglądalność na świecie i duże koszty budowy boisk, MKOl wykreślił obie te dyscypliny z programu igrzysk w Londynie.


Wielka szkoda, bo ta dyscyplina potrafi rozpalić nie tylko amerykańskie społeczeństwo. Dla niewtajemniczonych przedstawiamy pokrótce zasady gry. Czteroosobowa drużyna jest stroną atakującą, druga - dziewięcioosobowa - stara się jej przeszkodzić. Zawodnik atakujący odbija piłkę rzuconą przez miotacza, rzuca kij i biegnie ile sił w nogach, by zaliczyć najbliższą bazę. Jeśli łapacz drużyny przeciwnej jej nie złapał, to biegnie do kolejnych baz i bieg kończy w czwartej, zwanej domem. W chwili, gdy łapacz strzegący danej bazy chwyci piłkę i dotknie biegnącego zawodnika na bazie, atak zostaje przerwany. Punkt zdobywa się dopiero po zaliczeniu wszystkich baz. Drużyna, która po rozegraniu dziewięciu rund zdobędzie większą ilość punktów – wygrywa mecz.


Baseballowi poświęcono już wiele naukowych publikacji. Co ciekawe, jako jedyna dyscyplina sportowa wzbudził zainteresowanie ekipy popularno – naukowego programu Discovery Channel „Prawda czy fałsz - pogromcy mitów”. Mity, które powstały wokół baseballu, doczekały się specjalnego odcinka. Zanalizowano w nim na przykład, czy prawdą jest, że wypełniony korkiem kij baseballowy posyła piłkę z większą prędkością lub czy wilgotne piłki lecą szybciej od suchych. W odcinku wystąpiła dość kontrowersyjna gwiazda amerykańskiej ligi, która użyczyła swojego silnego, profesjonalnego ramienia i współ-testowała kolejne mity. Wyniki były zaskakujące.


Miejmy nadzieję, że o baseballu jeszcze nie raz usłyszymy. A tymczasem śledźmy poczynania eksperymentatorów (dla fanów - niebawem odcinek o baseballu). Nigdy nie wiadomo, czy nie zmienią zdania i nie przeanalizują np. mitów dotyczących piłki nożnej - w końcu zbliżają się Mistrzostwa Świata.


---
A czy Ciebie pasjonuje baseball?


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz